Czym byłby miesiąc bez denka? Jestem z siebie na prawdę dumna, bo w ciągu miesiąca udało mi się wykończyć parę produktów, które miałam już bardzo długo.
Jak to zwykle bywa trafiłam na buble, zwyklaki i na kosmetyki, które chętnie kupię ponownie. Nie owijając w bawełnę przedstawiam wam listę produktów wykończonych we wrześniu. Wiem, że już połowa października, ale mogę z czystym sercem powiedzieć, że nic co wykończyłam po wrześniu nie znajdzie się w dzisiejszym zestawieniu.
Kosmetyki myjące:
- Isana Dusch Oil - olejek myjący dostępny w Rossmanie. Używałam go również do mycia włosów. Mimo wszystko jednak nie wyrobiłam sobie o nim jednoznacznej opinii (oprócz smrodka), ale chciałam go kupić ponownie. Niestety nie mogę go nigdzie znaleźć. Mam nadzieję, że go nie wycofali? Czy kupię ponownie: TAK, jeśli jest jeszcze dostępny.
- Emulsja do higieny intymnej dla kobiet dojrzałych Venus- Owoce Goji i oliwa z oliwek. Mimo nie za ciekawego składu bardzo dobrze mi służył. Najważniejsze jest to, że nie powodował żadnych przykrych sytuacji, co niestety u mnie często się zdarza przy złym doborze takich kosmetyków. Czy kupię ponownie: NIE, ale tylko dlatego, że Facelle zagościł w mojej łazience jako produkt uniwersalny i aktualnie nie widzę powodów, do zakupu czegoś innego. Aczkolwiek pompka jest dla mnie rozwiązaniem rewelacyjnym. Może jeśli go kiedyś spotkam, włożę go do swojego koszyka. Może...
Kremy:
- Ziaja- krem oliwkowy do twarzy- takie wielkie opakowanie kupiłam myśląc, że jest on do ciała. Długo go kończyłam, na końcu starałam sie go jednak nie dawać na twarz, bo miałam wrażenie, że zaczął zapychać. Wolę się jednak o nim szerzej nie wypowiadać, bo negatywna opinia może u mnie wystąpić raczej przez znużenie się takim wielkim kremem. Czy kupię ponownie; NIE, bez żadnego ale.
- Balsam do stóp z BeBeauty- doskonale wam znana seria z Biedronki. Moim zdaniem jest to całkiem przyzwoity krem do stóp za śmieszne pieniądze. Efekt utrzymywał sie do wieczora następnego dnia, a stopy były gładkie. Nie zauważyłam nawilżenia w okolicach pięt, ale tam gdzie moja skóra jest cieńsza, bardzo fajnie sobie radził. Czy kupię ponownie: TAK
- Krem pod oczy z serii Optimals- Oriflame- recenzja TU Czy kupię ponownie: TAK, tym bardziej po aktualnych doświadczeniach z żelem od Flosleka, który sie u mnie nie sprawdził.
Inne:
- Pink Passion- dezodorant od Fa- czy był jakoś specjalnie antyperspirujący- nie powiedziałabym, zawsze zresztą używam kulki, ale uwielbiałam jego zapach. Teraz postanowiłam kupić coś innego, ale z pewnością kiedyś jeszcze do niego wrócę. Czy kupię ponownie: TAK
- Olejek pichtowy- używałam w celu pozbycia się zaskórników o czym pisałam TUTAJ. Brzydactw dzięki niemu pozbyłam się z nosa, ale trądziku na czole i brodzie niestety już nie. Ponadto po skończeniu "kuracji" zaskórniki wracały gdzie ich miejsce. Czy kupię ponownie: NIE WIEM
Próbki:
W sumie o próbkach się wolę nie wypowiadać. Wiadomo, że jedna saszetka to za mało aby produkt zadziałał, ewentualnie może nas uczulić. Ale jedna próbka zasługuje na parę słów więcej. Niebieska saszetka to olejek do twarzy z ATP Bio-essence Radiant Youth Essence. Dostałam ją dzięki uprzejmości jednej z blogerek, która dołączyła mi to cudo jako gratis. Wystarczyły dwie krople na całą twarz, aby pokryć ją całą, wiec saszetka wystarczyła mi na bardzo długo. Moje policzka jeszcze nigdy nie wyglądały tak jak u lalki, a tu proszę, niespodzianka =) Bardzo pozytywnie zostałam zaskoczona, ale aż się boję sprawdzić ile kosztuje pełnowymiarowe opakowanie. Cóż. Może kiedyś =)
A jak u was wasz miesięczny projekt denkowy? Jakieś perełki?