Strony

czwartek, 23 czerwca 2011

Najlepszą metodą by coś zacząć, jest zacząć...

Jakieś dwa tygodnie temu zmieniłam lokum na kawalerkę i współlokatorkę na chłopaka. Chyba nie muszę dodawać, że to była póki co najlepsza zmiana w moim życiu. 
Spokój, cisza... jak mam bałagan, to wiem, że ja go zrobiłam, a posprzątać mogę kiedy chcę. Dorobiliśmy się dwóch roślinek. Jedną od właścicieli (w tym sensie, że już była), druga dostaliśmy od kuzynki. 

Ogólnie mam chyba ładniejsze mieszkanko, niż sobie wyobrazałam. 25 m2, ale ogromnie funkcjonalne i przytulne. Ogromna szafa z wielkimi lustrami, regał na książki, duży stół. Aneks kuchenny i łazienka w nieziemskim granatowym kolorze. Dbam jak mogę, urządzać zbytnio nie trzeba było, bo nawet obrazy dostaliśmy. A że się nam bardzo podobają, nie zamierzamy ściągać.
Pichcę ja, pichci on. Jeszcze się nie pozabijaliśmy. Tęskno już za sobą mniej.

Jutro pierwszy raz jedziemy do Sulmierzyc. Trzeba zaopatrzyć znowu lodówkę, przywieźć rzeczy potrzebniejsze, wywieźć te, które tylko przeszkadzają.  Ogólnie staram się być przykładną Panią Domu i partnerką. Co wyjdzie...?
Śledźcie, to się dowiecie =)