Strony

czwartek, 10 maja 2012

Fotorelacja Karpacz

Dużo zdjęć =) Ale w końcu udało mi się zmobilizować dzięki notce o takiej samej tematyce u jednej z was (a analiza nadal czeka- w sobote egzamin).

Zacznę od tego, że moja majówka zaczęła sie w poniedziałek. Miałam być o 16 w moim miasteczku, a wylądowałam o 01:00. Popsuło nam się auto i trzeba sie było z nim polawetować 120 km. =/ Szczerze to już mi sie wtedy odechciało wyjazdu w góry. Ale potem stwierdziłam, że nie po to się tyle męczyłam żeby nie jechać.

Day 1
Z naszego balkonu zaraz po przyjeździe. Spokojnie- sukienkę mam założoną dobrze. Przód ma taki sam, tylko lekko go przyszyłam bo miał jak dla mnie za duży dekolt.


Strumyk zaraz obok naszego hoteliku.

spokojnie, mam spodenki =D

Na samej górze Kruczych Skał. Z widokiem na Śnieżkę

Day 2

W drodze na Kopę. Wyglądam jak ruska szamanka, ale nie wzięłam ze sobą kapelusza i na głowie mam mamy chustę. Było w ten dzień strasznie gorąco i rozbierałam się jak mogłam.

Ale na szczęście od połowy drogi leżał ŚNIEG! Nie pamiętam kiedy sie z niego tak cieszyłam =D



W zjeździe na dół wyciągiem towarzyszyła mi przez chwilę biedronka. Dodała mi otuchy. Nie zdawałam sobie sprawy, ale jak usiadłam na krzesełku i wisiałam parę metrów nad ziemią byłam kompletnie sparaliżowana. Kiedyś byłam odważniejsza...

Haha, ale jaja. Jaja jadą wyciągiem na Kopę =D

Dziki Wodospad


Biedronka again. Tym razem w drodze do Świątyni Wang.

Świątynia Wang. Jak dla mnie nic specjalnego. Ot mały kościółek z pięknym widokiem na góry.

Day 3

Ciemne chmury nad Western City. W ten dzień rozpętała się niezła burza.


Coś jak Pocahontas =p

Day 4

Kawa mrożona.. mm.. przejechałabym jeszcze raz tyle km specjalnie dla niej =)

Fotele z kamieni =)

kwiaty od moich facetów =)

Mina boska, ale tu była Gesslerowa nooo! W tamtym tygodniu był odcinek =D

Nieoczekiwanie nasza wyprawa przedłużyla się o jeden dzień =) Pierwszy raz wybyłam gdziekolwiek od 3 lat, kiedy na 3 dni wyjechałam nad morze. Należało mi się, a co! Pracuję, studiuję, mieszkam sama z chłopakiem. 
Jedno wam powiem górale. Zazdroszczę wam tej czystej wody w kranach. Nawet balsam mi sie nie chciał po niej wchłaniać =D


14 komentarzy:

  1. Kocham Karpacz!
    Tam odbyłam swoją pierwszą podróż z moim obecnym facetem. Co jakiś czas tam wracamy!
    Pod kamiennym fotelem wycięłam orła na lodzie :D
    A świątynia Wang jak dla mnie zimą jest upiorna!
    Ale za to przed wjazdem do świątyni jest przepyszna pizza! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie tam:) A i ty cudnie wyglądasz:) Taka wypoczęta;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam tam jakieś 9 lat temu i było tak cudownie! Zwiedziłam wszystkie okolice łącznie z Czechami i Skalnym Miastem, że w tym roku chętnie tam wrócę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna fotorelacja - piękne zdjęcia i Karpacz w pigułce ;)
    Ja nie byłam nigdzie, ale co tam, odbiję sobie w wakacje ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale zazdraszczam :)

    A błaś w tej knajpie gdzie Geslerowa czy wolałaś nie ryzykować?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byłam, ale tam akurat śniadaniarnie zrobiła. Co prawda byliśmy na tej samej ulicy, ale woleliśmy śniadanko sobie robić sami. Po obejrzeniu odcinka cieszyliśmy się, że nas nic nie podkusiło =D

      Usuń
  6. Świetne zdjęcia, aż chciało by się tam teraz być :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, kocham Karpacz, i góry generalnie! :) pozdrawiam swoją imienniczkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne zdjęcia! Zazdroszczę Ci majówki, ja w tym czasie siedziałam nad książkami :/ Rzeczywiście, oglądałam ten odcinek, ale nie było pewnie nawet sensu wchodzić do środka, w końcu Gesslerowa nie zatwierdziła tej rewolucji :P

    OdpowiedzUsuń