Hejo, hej!
Kiedyś pisałam wam, że zamówiłam osławioną na blogach Amlę. Jest to jeden z najbardziej znanych olejków do włosów pochodzących z Indii. Jego decydującym czynnikiem jest wyciąg z owoców agrestu indyjskiego zwanego właśnie Amlą.
Moje włosy są od połowy długości wysoko porowate, natomiast ich górna część jest normalnie porowata. Są suche na końcach, ale przy skalpie często są przyklapnięte. Bardzo im służyły allterowskie olejki, ale liczyłam na jeszcze lepsze działanie. Wybór automatycznie padł na Amlę, jednak zabrałam się za wersję mniejszą 100ml.
I nie żałuję, że nie wzięłam większej buteleczki.
Olejek dostajemy w kartonowym pudełeczku, który nie zawiera polskich informacji, chyba, że importer dolepi karteczkę. Z kolei już główne opakowanie jest z przezroczystego, plastikowego tworzywa i zamykane jest na nakrętkę. Niestety "dozownik" jest po prostu dość dużym otworem, z którego łatwo o przelanie zbyt dużej ilości produktu.
Płyn jest rzadki, ciemno zielony.
Sam olejek, delikatnie mówiąc śmierdzi. Na początku mi to nie przeszkadzało, ale po paru godzinach z nim na głowie zaczynał robić się duszący.
Amlę nakładam na ok 4 godziny, dwa razy zdarzyło mi się go nałożyć na noc. Nie zauważyłam różnicy między tymi dwoma sposobami.
Oczekiwałam zahamowania wypadania włosów i większego blasku, który widziałam na wielu zdjęciach dziewczyn stosujących ten olejek.
SKŁAD:
Light liquid paraffin, RBD Canola Oil, RBD Palmolein Oil, Parfume, Amla Extract, TBHQ, C.I 47000, C.I. 61565, C.I. 26100W rzeczywistości olejek nie pomógł w walce z wypadaniem włosów, a nałożony na skalp wręcz je nasilał (mam wrażliwy skórę głowy). Nie zauważyłam również poprawy kondycji włosów. Wizualnie troszkę bardziej się błyszczały i były ujarzmione. Nie puszyły się, a sam olejek zmywał się dobrze delikatnymi szamponami.
Próbuję go skończyć, ale jest dość wydajny mimo za dużej nakrętki. Nie kupię go ponownie i nie polecam go nikomu. Jak zwykle dopiszę, że są dziewczyny zadowolone z efektów jakie daje Dabur Amla, więc całkiem zły nie jest.
Ocena końcowa? 2,5/6
Zdecydowanie bardziej służą mi olejki z Alterry i teraz szukam jakiegoś substytutu. Coś polecacie?
Podobnie jak u mnie-nałożony na skórę głowy wzmaga wypadanie,minusem jest również zawartość parafiny
OdpowiedzUsuńA miałam go kupić :) dziękuję za ostrzeżenie! Rozejrzę się za czymś lepszym. :)
OdpowiedzUsuńNo ja mam Sese i w sumie to nie widzę efektów ale może dlatego że jestem bardzo niesystematyczna:D Następny jaki chciałam zamówić to Vatika albo ten Mahabahrin coś tam coś tam:D
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie będę mieć ;) Dzięki ;)
OdpowiedzUsuńmiałam, bez rewelacji :/ wogóle żadne indyjskie olejki mi nie służą, mam zbyt slowiańskie włosy :D
OdpowiedzUsuńTo fakt, zapach nie należy do najprzyjemniejszych, a na dodatek utrzymuje się jeszcze po umyciu ;/ U siebie rewelacyjnego działania również nie zauważyłam...
OdpowiedzUsuńto pierwsza negatywna opinia na temat tego olejku jaką czytam
OdpowiedzUsuńtrochę kiepski :)
OdpowiedzUsuńJa również na pewno go już nie kupię;)
OdpowiedzUsuńMialam i tez nie bylam z niej zadowolona :(
OdpowiedzUsuńA ta wydajnosć aż mnie denerwowała - chcialam jak najszybciej się jej pozbyć ;/
A polecasz coś na włosy, żeby się wygładziły i wyprostowały? :)
OdpowiedzUsuńmi jakoś tylko altrera służy!
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzje,miałam poszukać jakiegos indyjskiego olejku
OdpowiedzUsuńa ja go nie chcę, bo moje włosy nie cierpią parafiny :(
OdpowiedzUsuńmiałam go kupić, ale chyba jednak wybiorę jakiś inny
OdpowiedzUsuńA tak się ładnie zapowiadał.. :(
OdpowiedzUsuńAmla występuje w bardzo wielu naturalnych kosmetykach do pielęgnacji włosów, nie tylko produkowanych w Indiach. Ten składnik jest już znany w wielu zakątkach świata. Fajnie żyć w czasach kiedy można z tego bez problemu korzystać ;)
OdpowiedzUsuń