Strony

środa, 18 lipca 2012

Micel od Lirene + przypominajka

   Witajcie Kochani, dziękuję kolejny raz za to, że jesteście ze mną. W ten szarobury dzień miałam w planie leżeć brzuchem do góry w towarzystwie Comedy Central, ale wypadł mi wyjazd do rodziny. Właśnie wróciłam i po kawce i czymś słodkim zapałałam do pracy.

Dziś recenzja płynu micelarnego od dr Ireny Eris. Micele opanowały nasz światek kosmetyczny, dlatego i ja zapragnęłam czegoś nowego, a po urazie z mleczkami do demakijażu koniecznie potrzebowałam zmiany.


Pewnego dnia bez zastanowienia włożyłam płyn od Lirene do koszyka. W domu od razu zabrałam się za testowanie. Pierwszy raz nie był zły, ale oczekiwałam czegoś lepszego. Kosmetyk towarzyszył mi przez ostatni miesiąc i chyba w wystarczającym stopniu poznałam jego możliwości.
Opakowanie to typowa dla tej firmy butelka z charakterystycznym zamknięciem. Jest ono solidne i nie przytrafił mi się jeszcze kłopot z wylaniem się produktu podczas podróży.
Zapach jest delikatny i bardzo mi przypadł do gustu.
Płyn oczywiście jest bezbarwny jak przystało na micela, konsystencja również nie odbiega od podobnych produktów.



Co jednak obiecuje producent?
To właściwy kosmetyk dla każdego rodzaju cery, która wymaga łagodnego i skutecznego oczyszczenia. Doskonale zastępuje mleczko i inne preparaty do demakijażu, efektywnie usuwając z twarzy wszelkie zanieczyszczenia i jednocześnie przywracając jej komfort nawilżenia. Dzięki lekkiej, nietłustej konsystencji płyn idealnie odświeża skórę, działa tonizująco i łagodząco. Nie zawiera alkoholu.


  • delikatne oczyszczanie bez podrażnień - powiedziałabym nawet, że bardzo delikatne. Ale z podrażnieniami ( jeśli chodzi o oczy) bywało różnie
  • nawilżenie - nie zgadzam się kompletnie. A jeśli chciałam od razu nałożyć krem, ślizgał się po skórze nie dając się rozprowadzić
  • uczucie komfortu - tak, jeśli moje oczy nie miały dnia w którym szczypały
  • odświeżenie - tak


Dodatkowo wydajność określiłabym raczej jako kiepską. Trudno dozuje się odpowiednią ilość kosmetyku, dlatego niedługo pojawi się on w poście denkowym. Potrzebowałam większą ilość wacików do oczyszczenia skóry, a i tak miałam wrażenie, że reszta makijażu nadal znajduje się na twarzy. Demakijaż oczu to kompletnie nieporozumienie. Płyn rozmazywał i nie zbierał kolorówki, a rano budziłam się niczym urocza panda.


Mam małego bzika jeśli chodzi o zawartość witaminy C w kosmetykach. Działa ona przeciwstarzeniowo, rozświetla i pomaga usunąć  przebarwienia. Często więc pojawia się w mojej kosmetyczce jako dodatek w produktach. Mimo złej opinii jako micel do demakijażu, mam do niego zaufanie jako produkt tonizujący. Moja skóra czuje się po niej bardzo dobrze =)
Krótko podsumowując, micel pachnie ładnie, nie podrażnia cery, ale oczy czasem tak. Nie radzi sobie z demakijażem i mogę go polecić jedynie jako tonik. Nie zapycha, nie wywołuje podrażnień cery.
Czy polecam jego kupno? Raczej nie, ale są osoby, które są nim zachwycone, więc odsyłam was na wizaż =)
ocena końcowa: 2,5/6

Na koniec przypominam wam o rozdaniu, które trwa do 10 sierpnia =)


Pozdrawiam was mocno i napiszcie koniecznie, czy miałyście okazję testować ten płyn micelarny...



40 komentarzy:

  1. wydaje mi się,że wszystkie micele są średnio wydajne.Używam ich tylko rano, do wieczornego demakijażu wybieram jednak coś silniejszego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie jest super, skończył mi się, ale nie tarłam tylko przykładałam wacik i lepiej schodziło o wiele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja zawsze tak robię, ale i ta metoda się u mnie nie sprawdziła.

      Usuń
  3. ja mam bourjois i jestem zadowolona, ale cenię sobie wydajność :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygrałam ten płyn niedawno, z innymi kosmetykami Lirene i już nie mogę doczekać się testowania. Na co dzień używam mleczek do demakijażu, bo płyny wydają mi się mniej skuteczne i jestem ciekawa, jak będzie tym razem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mleczek nie lubię. Mam uraz po nagietkowym z Ziaji...

      Usuń
  5. ja jakoś przestałam używać miceli, z moją cerą muszę teraz używać bardziej toników oczyszczających...

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie jakoś nie ciągnie do płynów micelarnych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja koncze wlasnie plyn z Vichy i teraz sie zastanawiam czy siegne po jakis inny.

    OdpowiedzUsuń
  8. tego jeszcze nie miałam ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładny skład ;)
    Jak wykończę swój płynik to sobie sprawię taką przyjemnośc :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupie bo akurat do demakijażu nie potrzebuję :) Traktowałabym go jako tonik :)

      Usuń
    2. Jak już pisałam, jako tonik jest w porządku =)

      Usuń
  10. Jeszcze nie wpadł w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię micele, ale tego jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Musze go kiedys kupic, bo wszyscy o nim w samych superlatywah piszą;D

    OdpowiedzUsuń
  13. no właśnie ten rysunek z Twojego nagłówka mi się kojarzy z komiksem WITCH (wstyd się przyznać, ale kupowałam to dla ładnych rysunków xDD ) a strasznie mi się podobają takie "mangowe" rysunki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja mam mleczko ogórkowe do demakijażu Ziaji i jestem nim zachwycona:)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja oczy zmywam tym samorobinym płynem, który pokazywałam niedawno na blogu. :) tani i fajny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. demakijaż oka to pole popisu dla dwufazówki z Ziaji. To mój nr 1 =)

      Usuń
  16. Ja mam swój ulubiony płyn miceralny z Perfecty ale jak go skończę to z chęcią wypróbuję ten ;)

    U mnie recenzja korektorów mineralnych Anabelle Minerals ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei planuję po zakończeniu tego co mam w domu kupienie micela z Perfekty =)

      Usuń
  17. A ja miałam dać szansę jakiemuś micelowi i właśnie miałam postawić na ten z Lirene ale widzę, że jednak nie ma to sensu:(

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzięki za recenzję,miałam zakupić jakiś płyn i wcale bym się nie zdziwiła jakbym w sklepie postawiła na Lirenowską nowość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez tak mam, że jak widzę jakąś nowość to od razu wrzucam ją do koszyka...

      Usuń
  19. coraz bardziej się zniechęcam do firmy Lirene, tego micela już z pewnością nie kupię

    OdpowiedzUsuń
  20. A dlaczego nie lubisz się z mleczkami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam parę i często nie zdawały egzaminu. Ponadto miałam zawsze wrażenie, że zmywam makijaż kremem do twarzy =p Wolę postacie bardziej płynne, kiedy czuję, że skóra faktycznie zostaje oczyszczana z make up'u =)

      Usuń
  21. Ja jakoś od dawna używam mleczko, z tym że teraz przechodzę na płyn/żel micelarny, bo mleczko nie jest wskazane do mojej cery, a nim teraz tylko zmywam eyeliner, reszta płynem micelarnym.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeszcze nie testowałam. Teraz mam Tołpe i w planach kupno dermedic, ale w gruncie rzeczy chyba wrócę do biodermy...można mówić wiele o innych, ale bioderma jest the best. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. ja uwielbiam różową Biodermę i się z nią nie rozstaję ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej:)
    Dziękuję za bardzo miły komentarz na moim blogu:) Blog ledwie skończył miesiąc, dopiero raczkuje i tym bardziej sie cieszę, że Ci sie spodobał. Jeśli masz chęć mnie "zareklamować" nie mam nic przeciwko;)
    Jeśli chodzi o micele to jednak rządzi Bioderma, do której zawsze wracam. Teraz mam Bouriois i nie jest źle, ale czekam aż się skończy.

    Pozdrawiam ciepło
    Aga z diarymakeup blog

    OdpowiedzUsuń
  25. tego nie miałam, testuję teraz micela z Ziaji. o dziwo daje sobie radę z makijażem oczu, ale nigdy nie jestem do końca pewna, czy moja cera jest oczyszczona... dlatego nie rozstałam się z żelami do mycia twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dzięki za posta! zastanawiałam się nad zakupem tego płynu, teraz używam płynu micela z Soraya ale mam mieszane uczucia, trochę się klei...
    buźka

    OdpowiedzUsuń